poniedziałek, 11 maja 2015

Rozdział 3 ,,Incendio"

Wbiegła do dormitorium, wyjęła z kufra potrzebne podręczniki i pobiegła w stronę lochów. Szybko schodziła po krętych schodach. Stanęła przed wejściem do sali i oparła się o marmurową ścianę, wzdychając ciężko. Eliksiry. Jak ona nienawidziła tego przedmiotu. Nie z powodu mega wkurzającego nauczyciela z tłustymi włosami, nienawidzącego z całego serca gryfonów i faworyzującego w kółko ślizgonów. Rose Weasley po prostu talentu do eliksirów nie miała. Była to jej Pięta Achillesa, odziedziczona po ojcu. Gdy zabrzmiał dzwonek weszła do sali i usiadła w ławce na końcu obok Erici. Na samym początku siedzieli Albus i Scorpius. Najlepsi uczniowie z tego roku. Jak to określił profesor Slughorn na początku ich nauki w Hogwarcie - wrodzony talent. Od razu załapali się na czwartkowe podwieczorki u nauczyciela. Ale z Horacym było coraz gorzej. Przez wojnę podupadł na zdrowiu i po raz drugi musiał wybrać się na emeryturę. Na swoją posadę wrócił Wielki Mistrz Eliksirów oraz postrach szkoły - Severus Snape. Rose na drugim roku, gdy tylko usłyszała o zmianie w gronie pedagogicznym, wmawiała sobie, że nie może On być taki zły. Tym bardziej w stosunku do dzieci, którymi jeszcze byli dwunastolatkowie. Jednak kolejnego wieczoru pożałowała swoich myśli i całkowicie sobie zaprzeczyła. Już drugiego dnia nazwana została Panną-Wiem-To-Wszystko-Tylko-Brakuje-Mi-Wiedzy-Z-Eliksirów. Rozpakowała swoje podręczniki i w skupieniu czekała na nauczyciela. Drzwi od sali gwałtownie otworzyły się, a do środka wszedł starszy mężczyzna z długimi, czarnymi włosami. Stanął przy biurku i machnął różdżką, zapalając świece.
- Witam na pierwszej w tym roku lekcji eliksirów. Za rok czekają Was OWUTEMY, do których postaram się Was należycie przygotować. Rok szkolny rozpoczniemy małym testem wiedzy z poprzednich lat. - powiedział i zaczął przyglądać się lekko zlęknionym uczniom, którzy na słowo ,,test wiedzy" zaczęli przekartkowywać podręczniki.
Wszyscy oprócz Rose, która potajemnie czytała książkę od Obrony Przed Czarną Magią.
- Panno Zabini, co powstanie gdy wymieszamy kolpien z drillewem? - spytał podchodząc do ławki dziewczyn.
-Aromat, przez który na parę dni osoba przestanie się jąkać. - wyrecytowała patrząc na profesora.
- Dobrze. Panno Weasley, może by pani choć trochę posłuchała odpowiedzi zdolniejszych uczniów. Jaki jest skład eliksiru zapomnienia?
- spytał ostro, zabierając jej książkę.
- Powiedzmy, że zapomniałam - powiedziała zakłopotana i spuściła wzrok. Nauczyciel spojrzał na nią wzrokiem bazyliszka.
- Na dzisiejszej lekcji przygotujecie eliksir zapomnienia w parach. Osoby pracujące powinny być z dwóch różnych domów. Brać się do roboty. - oznajmił i usiadł za biurkiem.
- Idę do Albusa - szybko powiedziała Erica i wybiegła z ławki, podążając w stronę przyjaciela. Wszyscy byli już podzieleni w pary. No prawie. Scorpius i Rose jej nie mieli.
Aby uniknąć uwagi od Snape'a postanowiła iść do Malfoy'a, usiadła obok i zaczęła czytać instrukcję w podręczniku.
- Ja idę po bezoar, a ty pokrój żabi mózg na kawałki, tylko równo, inaczej będziesz pływała w szlamie - powiedział blondyn i podszedł do szafek ze składnikami. Wyjął z pudełka bezoar i wrócił na swoje miejsce, widocznie niezadowolony z pracy z gryfonką. Rose zmagała się z obślizgłym mózgiem gada, próbując pokroić go dobrze i tak, aby nie poucinać sobie palców. Jak by wtedy odrabiała zadania domowe? Otrząsnęła się z przerażającej wizji pisania eseju z piórem w ustach i powróciła do wykonywanej wcześniej czynności. Zadowolona z faktu, iż udało jej się pokroić połowę składniku, rozejrzała się po klasie. Reszta nawet nie zaczęła. Dosyć równo pokroiła obślizgły przedmiot, odłożyła nóż i według instrukcji zamieszczonej w podręczniku wrzuciła pokrojone paski do wrzącego kociołka. Scorpius wycinał właśnie nóżki pająkowi, na ten widok skrzywiła się i poszła poszukać nalewki z piołunu. Na półce stał flakonik z jakimś płynem. Rose wzięła go i położyła na ławce obok bezoaru.
- To na pewno to? - spytał blondyn, spoglądając na dziewczynę.
- Tak. - skłamała Rose, nie była pewna czy to odpowiednia mikstura. Miała jednak nadzieje, ze się nie pomyliła. Scorpius dodał po kolei kawałki pająka, bezoar oraz nalewkę z piołunu.
Wywar zaczął bulgotać, a chwile potem Weasley i Malfoy umazani byli zielonym szlamem.
- Dzięki Tobie idiotko, czuję się jak nic nie warta szlama! - wykrzyczał chłopak, próbując zetrzeć z oczu maź.
- Myślałam, że to to! Wyglądało tak jak w podręczniku!
- Dosyć! - wymianę zdań przerwał rozwścieczony Snape.
- To były dwie różne rzeczy! Zainwestuj w okulary Weasley!
- Coś Ci się nie podoba Malfoy?! Jesteś w końcu ślizgonem, zielony to Twój kolor!
- Powiedziałem coś! - ostry krzyk Mistrza Eliksirów przeciął powietrze, a w sali ucichło.
- Czy Gryffindorowi zaczęto przyznawać punkty? - zapytał spokojnie, patrząc na gryfonów złowrogo.
- Nie, proszę pana - zająknęła się jakaś dziewczyna.
- Na następną lekcję, ma pani znać na pamięć cały podręcznik, panno Weasley - powiedział, odwracając się do Rose, która pokiwała głową. Scorpiusa nie ukarał, w końcu to ślizgon.
- Mogę odzyskać swoją książkę od obrony? - spytała po chwili, bawiąc się nerwowo rękoma.
- Aż tak Ci jest potrzebna? Myślałem, że panienka zna wszystko na pamięć - zaśmiał się nauczyciel i parę uczniów ze Slytherinu. Poniżanie osób z domu Godryka u Snape'a było na porządku dziennym. Rose słysząc te uwagę poczerwieniała ze złości. Krew w niej wrzała jak wcześniej przygotowywany eliksir.
- A Pan Jej tak bardzo pragnie?! Ja przynajmniej umiem się przed nią obronić, jednak profesor widzę zawzięcie ją praktykuje!! - wybuchła. Jej krzyki można było usłyszeć w Zakazanym Lesie, a nawet w Hogsmead. Nauczyciel zacisnął pięści na książce, jego usta zostały ściśnięte w cienką linie, a wzrokiem mógłby zabijać. Chwycił różdżkę i rzucił podręcznikiem na podłogę.
- Incendio! - szepnął ledwo słyszalnie, a z końca jego różdżki wyleciały iskierki ognia.
Ulubiona książka Rose stanęła w płomieniach, a Snape uśmiechnął się cynicznie.
- Pierwszy dzień szkoły, a ty zarobiłaś już szlaban na cały rok. Dodatkowo gryfoni za każde dodane punkty będą tracić ich dwa razy tyle - dodał i zgasił płonący podręcznik zaklęciem ,,Aquamenti". Podniósł książkę i podał ją zszokowanej nastolatce.
- Proszę Panno Weasley oto Pani zguba. Jest bardzo pouczająca, dowiedziałem się z niej wielu ciekawych rzeczy. Na przykład tego, że co rude oraz posiadające nazwisko Weasley, jest wredne - zironizował i wyszedł z sali. Rudowłosa spojrzała na spalony podręcznik i wyrzuciła go do kosza. Po wyjściu z sali postanowiła wybrać się do pani Pomfrey, szkolnej pielęgniarki. Może pomoże jej usunąć z siebie to paskudztwo.
*********************************************
Scorpius Malfoy siedział w dormitorium, próbując usunąć resztki mazi z swoich włosów.
Nie było to łatwe, gdyż wyrwał ich sobie już sporo, a nie chciał być łysy. Westchnął ciężko i odstawił lusterko pożyczone od swojej siostry na biurko. Przyznał, że w zielonych końcówkach mu nawet do twarzy. Ta wredna Weasley nieźle go załatwiła. Poczuł przyjemny wiatr, który znikł tak szybko jak się pojawił. Przeciąg spowodowany otwieraniem drzwi. Odwrócił się na krześle i zobaczył Albusa z kartką starego pergaminu w rękach.
- Nie mów, że załatwiasz sobie zapas - zaśmiał się, przeczesując włosy.
- To coś lepszego niż zapas pergaminu - odpowiedział brunet, siadając na swoim łóżku i wyciągając różdżkę. Scorpius, zaintrygowany zachowaniem przyjaciela, podszedł do niego.
- To pomoże nam w dowiedzeniu się czegoś więcej o Ruby. Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego. - powiedział Potter i stuknął magicznym patykiem wyblakły pergamin. Nagle zaczęły pojawiać się na nim różne napisy i kontury. Scorpius wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. To mapa, ale nie byle jaka. Albus rozłożył ją, pokazywała każde miejsce w Hogwarcie i Hogsmead, tajne przejścia, a co najważniejsze każdą osobę znajdująca się w zamku.
- Mapa Huncwotów. Niesamowite, skąd to masz? - spytał zaciekawiony blondyn.
- Też tak uważam. Stworzył ją mój dziadek wraz z kolegami jak uczyli się w Hogwarcie. Fred i George Weasley, Ci którzy mają te sklepy z magicznymi dowcipami, podarowali ją mojemu ojcu na trzecim roku. Następnie James zwinął ją z biurka taty, a ja używając tej oto Peleryny Niewidki, zabrałem ją mojemu bratu. Tylko jest jedna wada, nie pokazuje Pokoju Życzeń - opowiedział, wyjmując z kieszeni wcześniej wspomnianą pelerynę i schował ją do kufra.
- Chwila, jakiego pokoju? - spytał Scorpius, patrząc na mapę.
- To ty nie wiesz? Pokój Życzeń znajduję się na siódmym piętrze, niedaleko Pokoju Wspólnego Gryfonów. Jesli chcesz, aby się on pojawił, musisz pomyśleć o tym, czego w danym momencie najbardziej pragniesz, potrzebujesz.
Wtedy pojawiają się drzwi, a za nimi znajduję się pokój z tym o czym sobie pomyślałeś. Próbowałem go znaleźć już w tamtym roku, jednak bez skutków. Podobno w czasie II Bitwy o Hogwart został spalony, pochłonięty przez Szatańską Pożogę - wyjaśnił brunet.
- No to w tym roku mamy dwa zadania. Dowiedzieć się czy Ruby Riddle to rzeczywiście córka Sam Wiesz Kogo i znaleźć ten twój Pokój Życzeń - oznajmił Scorpius, wstając i wychodząc z pokoju.
************************************
Rose, Erica i Lilly siedziały w Wielkiej Sali, czekając na obiad. Gryfoni, oburzeni zaistniałą sytuacją, wygwizdali Snape'a. Zabini spojrzała na tabelę punktów. Wszystkie domy miały ich już ponad 20 punktów, a Gryffindor nadal miał okrągłe zero.
- Rose nie przejmuj się, eliksiry nie są takie ważne -spróbowała pocieszyć swoją starszą przyjaciółkę Lilly.
- Ale jeśli chcę pracować w Ministerstwie to muszę je zdać - burknęła ruda i nałożyła sobie na talerz sałatki.
- Może zaczniesz brać korki? - spytała Erica, przyglądając się koleżance.
- Ja i korki? To jak Voldemort z nosem. - zironizowała gryfonka, zaczynając jeść.
- Wiesz co? Mój ojciec też nie był orłem z eliksirów. W szóstej klasie znalazł podręcznik z zapisanymi przepisami i korzystał z nich. Dostawał same wybitne. - powiedziała młodsza z dziewcząt.
- Spytam o to mamy - zdecydowała Rose i spojrzała na stół ślizgonów, gdzie zielonkawe włosy Malfoy'a robiły furorę.
- No kochana, dopadła Cię klątwa Nietoperza - dziewczyna odwróciła się za siebie. Przy jej ławce stał nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią, trzymając w ręku nowy podręcznik dla szóstych klas.
*********************************************
Witajcie kochani!
Oto 4 rozdział mojego opowiadania. Dodałam go wcześniej, gdyż jestem chora :(
Mam nadzieję, że się Wam spodobał.
Czytasz - komentujesz
Pozdrawiam,
Ruby Vine

32 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Czy kiedyś już wspominałam jak bardzo nienawidzę takiego zachowania Snape'a!? Jak można tak kogoś poniżać, wyzywać i po prostu pluć mu w twarz?! Do tego spalić książkę i śmiać się przy tym głośno?! Z książkami tak nie wolno! Mam nadzieję, że on zniknie albo coś. Gdyby Rose nie skłamała, to by się to nie zdarzyło. Biedactwo. Pozwól, że zacytuję moje ulubione zdanie: - Ja i korki? To jak Voldemort z nosem. Po prostu padłam ze śmiechu i nie mogę się podnieść. Mapa Huncwotów ma ciekawą przeszłość widzę. Ciekawe jaka będzie akcja, kiedy James się kapnie, że nie ma mapy. Bo będzie jakaś? Musi być! Jak Albus zawinął pelerynę? Myślałam, że Harry jej lepiej pilnuje. Nie mogę się doczekać, aż zaczną szukać pokoju życzeń. Zgaduję, że całkiem nie spłonął, skoro poruszyłaś ten wątek. Wszyscy będą teraz śledzić Ruby. Tylko ja przeczuwam, że to się źle skończy? Jeszcze ją wkurzą i ich pobije na przykład. Albo gorzej. Czyżby Erice podobał się Albus, czy tylko tak nienawidzi Scorpiusa! No nic, życzę ci jeziora weny w ogródku oraz pozdrawiam. - A

      Usuń
    2. Oczywiście, ze James sie kapnie, ale niestety przypomni mu o niej Teddy :)
      Tad dużo pytań tak Malo odpowiedzi.
      Snape to Snape, uprzykrza życie gryfonom jak tylko może i po wojnie nic sie nie zmieniło. Wiadomo tez jak traktuje osoby nieprzykładające się do jego przedmiotu, a tym bardziej Weasley'ow. Nie mogłam nie poruszyć tematu z Pokojem Życzeń, po prostu gdybym tego nie zrobila to byłby według mnie grzech, gdyż jest to moja ulubiona część Hogwartu. Jesli chodzi o Erice i Albusa to jako pierwsza domyslilas sie o co w tym wszystkim chodzi. Jesli chodzi o Pelerynę Niewidke to Harry sam podarował ja Albusowi :)
      Pozdrawiam
      Ruby Vine
      P.S. Przepraszam za błędy, ale jestem na telefonie.

      Usuń
  2. Witam!
    Gdy przeczytałam notkę chciałam wstawić komentarz o treści ,,Moje miejsce!" myśląc, że będę pierwsza, ale KTOŚ najwyraźniej mnie ubiegł. Gr...
    Wracając do rozdziału. Średnio mi się spodobał. Zdecydowanie za mało śmiechu. Jednak moją skromną osobę zaciekawił Snape. Czy on nie powinien być martwy? Ale to Twoje opowiadanie i nie będę w nie ingerować. Albus zabrał James'owi Mapę Huncwotów? Nie spodziewałabym się po nim.
    Życzę Ci, abyś utopiła się w morzu weny oraz z niecierpliwością oczekuję nn!
    Selene Neomajni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób w moim opowiadaniu przeżyło m.in. Vincent Crabbe, Severus Snape, Fred Weasley, Bellatrix Lestrange. Albus w większości opowiadań jest taki hmm nieśmiały, grzeczny, z regułami. U mnie jest inaczej. Jest on nieprzewidywalny i jest także typowym slizgonem :)
      Ruby Vine

      Usuń
    2. Syriusz nie żyję? Smuteczeg... (Wiem, piszę jak typowy gimbus. Jest ze mną, co raz gorzej...) Przynajmniej Bella istnieję! Szczerze mówiąc to nawet ciekawiej, gdy blogger'ki robią z Albusa takiego "bad boy'a".
      Selene Neomajni

      Usuń
    3. Utrzymuje, ze Syriusz zginął w 5 części
      Ruby

      Usuń
  3. O, Severus żyje :D
    Nie jestem jakąś wielką znawczynią Harrego Pottera, wiec moje komentarze na pewno nie będą jakieś wow i w ogóle
    ale bardzo mi się podoba twój styl pisania, naprawdę , czyta się dosłownie z taką lekkością
    Czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, rozumiem, ważne, że Cię zaciekawiłam i pomimo jakies fanatycznej wiedzy o HP będziesz moje opowiadanie czytać :)
      Pozdrawiam,
      Ruby

      Usuń
  4. Rozdział Superaśny :D
    Tak jak ostatnio nawet zaczynałam lubić Snape, tak teraz nienawidzę go jeszcze bardziej!
    Nie miał prawa niszczyć książki Rose :C
    Teraz fragment" - Mapa Huncwotów. Niesamowite, skąd to masz? - spytał zaciekawiony blondyn." Ja też ją mam! A właściwie będę miała :D
    Och już nie mogę się doczekać XD Ale to nie na temat, chociaż przyznam, że to przydatny przedmiot :)
    Rozdział ogólnie super!
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Mania :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz mi gdzie kupowałaś/zamawiałaś/ jak sama robiłaś czy co? Muszę wiedzieć :D Planowałam sama zrobić, ale jeśli już to w wakacje, omomom zazdroszczę Ci tak bardzo, a Snape to Snape, uprzykrzający życie gryfonów na każdym kroku i można powiedzieć, że troche zmanipulowany :) Dziękuje za miłe słowa :)
      Pozdrawiam,
      Ruby Vine

      Usuń
  5. Hej!
    Bardzo się cieszę, że tak szybko przyszło mi w jednym dniu przeczytać cztery rozdziały :)
    Przyznam, że ten rozdział moim zdaniem był najlepszy. Zgrabne opisy i ładny styl robią swoje. Nie mam nic do zarzucenia.
    Bardzo polubiłam Rose. Lekcja eliksirów była cudownie wredna, no i taka typowa - ach ten Snape! Zdziwiłam się, że on w ogóle jeszcze żyje, ale ucieszyło mnie to, bo Hogwart bez Nietoperza to jak "Voldemort z nosem ":D
    Rose ma bardzo fajne usposobienie i przypomina Hermionę z tą swoją manią nauki Prawie podskoczyłam na krześle, kiedy musiała pracować z Malfoy'em - sprytnie przemyślane i w dodatku śmiesznie. Obydwoje umazani zieloną mazią, podczas gdy Sev próbuje ich uspokoić. No, no...Świetnie!;*
    Czyżby coś się wiązało między Rose, a Malfoy'em? Mam nadzieję, że tak! :D
    Była mowa o Pokoju Życzń, powróciła mapa Huncwotów i cała akcja z Ruby - jednym słowem ciekawie.
    No więc, kochana, zdrowiej! I bądź ze siebie dumma, bo rozdział powala mnie na kolana;)

    Pozdrawiam,
    N.

    co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Typowa lekcja eliksirów w Hogwarcie :D
    Cieszę się, że nie zabiłaś Snape'a :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że chyba wszystkich, którzy zmarli w ostatniej wojnie czarodziejów, ożywiłaś. Osobiście pod tym względem wolę kanon, ale nie będę się czepiać, bo u siebie też zmieniam masę rzeczy :D. Mam tylko trochę zastrzeżeń do Snape'a - zawsze kojarzył mi się z inteligentną osobą, która potrafi zgasić ucznia jednym celnym zdaniem i nie musi niszczyć cudzej własności, by pokazać swoją wyższość. Severus jest bardzo trudną postacią do napisania... I zastanawiam się, czy Snape nie powinien już siwieć? Bo coś mi się wydaje, że jest już pod siedemdziesiątkę...
    A teraz mała lekcja języka polskiego ;) :
    -nazwy mieszkańców domów piszemy wielką literą
    - Sam-Wiesz-Kto piszemy z myślnikami między każdym członem

    Pomimo mojego wcześniejszego marudzenia (ja zawsze marudzę...) uważam, że Twoja historia zapowiada się bardzo ciekawie. Najważniejsze, że dobrze się czyta. No i czekam na wyjaśnienie, czy Pokój Życzeń wciąż istnieje :)
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze? Nie pomyślałam o siwiejącym Severusie :) Uznajamy, że używa eliksirów koloryzujących włosy :D Jeśli chodzi o błedy, to pisałam ten rozdział na komórce i autokorekta, ew
      Dziekuję za miłe słowa
      Ruby

      Usuń
  8. Dziękuje, że zaprosiłaś mnie na swojego bloga :D
    Jestem megaaa ciekawa co dalej.
    i Louis <333
    Życzę weny i czekam niecierpliwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyjaciółko ciśnij dalej.
    ~Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. Wciągający rozdział xx || MELODYY

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj! :))
    Właściwie trafiłam tu przypadkiem i właściwie myślałam, że jest to opwiadanie o Lily Evans/Ginny Weasley. A tymczasem zastałam coś zupełnie innego... Cóż, pozytywnie mnie zaskoczyłaś! Spodobała mi się mieszanka, jaką zastosowałaś! Przeczytałam prolog oraz trzy rozdziały jednym tchem, przez co pozostał mi okropny niedosyt! :'( Chcę więcej! :D
    Dziewczyno, piszesz świetnie! Na pierwszy rzut oka widać, że wkładasz wysiłek w to co robisz, dlatego zdobyłaś nową czytelniczkę! :)) Będę tu stałym gościem!
    Jeśli chodzi o fabułę... Eliksiry to coś jak chemia, mam rację? Ja w niej orłem nie jestem, więc miałabym ten sam problem co Rose. :D Snape jest jaki jest... (Chwała Ci za to, że nie zmieniłaś jego charakteru!)
    Co mogę więcej powiedzieć... Chyba tylko tyle, że czekam z zapartym tchem na czwórkę! :D
    Pozdrawiam Cię gorąco i życzę mnóstwa weny!!! :))
    Ps. Zapraszam w wolnej chwili do mnie, link podałam w spamie. Ja dopiero zaczynam pisać, to również jest potterowski fanfik. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo mi i z przyjemnością zajrzę do Ciebie :)
      Ruby

      Usuń
  12. Hej :) oo pierwszy raz tu jestem i powiem że jestem zaskoczona. Kolejne opowiadanie o tematyce HP co uwielbiam *__* Fabuła świetna, która przyciąga czytelnika. Na pewno nie raz wpadne, a teraz uciekam do "spamu" ;)
    http://secret-hill.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne!
    Twoje opowiadanie zostało jedym z niewielu Potterowckich ff, które uwielbiam , i ulubionym, którego bohaterami jest drugie pokolenie :-)
    Mam nadzieję, że będziesz często dodawać rozdziały, bo już nie mogę się doczekać.
    Już lubię Ruby... ale żal mi Rose, ten tłusty nietoperz nieźle ją urządził...
    Diane Taylor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, cały Snape :/ Dziękuje za miłe słowa :)
      Pozdrawiam,
      Ruby

      Usuń
  14. Snape był taki jaki lubię - zdecydowany, surowy i sprawiedliwy - przynajmniej moim zdaniem. Każdy wie, że Severus miał taki charakter więc o co te spiny?
    Wielki plus za przywrócenie go do żywych.
    Brakuje mi trochę Remusa i Tonks, ale to twoja wola.
    Historia Mapy Huncwotów i Pokój Życzeń. Pojawiła się także wzmianka o podręczniku Księcia Półkrwi :)
    Wszystko się ze sobą wiąże i mam już pewną teorię.

    OdpowiedzUsuń
  15. Snape to Snape i nikt go nie zmieni. Charakter według kanonu i za to masz ogromnego plusa :)
    Wspaniała lekcja eliksirów.
    Chłopaki będą szukać Pokoju Życzeń. Będzie się działo:)
    Black Magic

    OdpowiedzUsuń